„… wchodząc pewnego dnia do oratorium, zobaczyłam obraz (…). Było to wyobrażenie Chrystusa, bardzo poranionego, i tak nabożne, że widząc Go takim czułam się cała poruszona, gdyż ono dobrze przedstawiało to, co Pan dla nas przeszedł. Tak mocno poczułam, jak źle odwdzięczyłam Mu się za te rany, że – zdaje mi się – serce mi się rozdzierało i upadłam tuż przy Nim cała zalana łzami, błagając Go, aby mnie już raz na zawsze umocnił, abym Go już nie obrażała.”

św. Teresa od Jezusa Księga życia 9,1

 

 

Chrystus cierpiał za was i wzór wam zostawił,
abyście szli za Nim Jego śladami.
On grzechu nie popełnił,
a w Jego ustach nie było podstępu.
On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył,
kiedy cierpiał, nie groził,
lecz oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie.
On sam, w swoim ciele,
poniósł nasze winy na drzewo,
Abyśmy przestali być uczestnikami grzechów,
a żyli dla sprawiedliwości.
Krwią ran Jego
zostaliście uzdrowieni.
1P 2,21-24